Nasza szkoła po raz pierwszy włączyła się do realizacji programu "Ożywić pola". W roku szkolnym 2010/2011 przebiega on pod hasłem "Rok sarny".

Celem naszych działań w ramach tego projektu będzie przybliżenie dzieciom środowiska leśnego, wodnego, bagiennego, polnego Dankowic i okolic.

Zrealizowaliśmy już kilka ciekawych zadań. Oto niektóre z nich:

Dokarmianie zwierząt
W ramach tej akcji uczniowie naszej szkoły w październiku 2010r. zebrali 3700 kg żołędzi i kasztanów, które przekazano Kołu Łowieckiemu "Żbik". Akcję tę kontynuujemy w roku bieżącym i będzie stałym elementem planu wychowawczego naszej szkoły.

 
 

Wycieczka środowiskowa
Ciepłe kurtki, gumowe buty, lornetki, aparaty fotograficzne. Tak przygotowani wyruszyliśmy na pieszą wycieczkę przyrodniczą. Celem tej wyprawy było zapoznanie uczniów z najbliższym środowiskiem późną jesienią. Wyprawie przewodniczył pan Stanisław Kamiński, członek Koła Łowieckiego "Żbik". Oto relacje dzieci:

Moje wrażenia z wycieczki do lasu
Ten dzień był bardzo zimny. Każdy był ciepło ubrany. Nie zważając, że jest zimno, poszliśmy na wycieczkę do małego lasku przy kościele. Szedł z nami pan Kamiński, który jest myśliwym. Opowiadał nam o drzewach, pokazywał różne gatunki sosny, brzozy, kasztanowce, klony i leszczyny. Mówił, ile mają lat. Rozmawiał z nami o zwierzętach, czym je karmić. Zapamiętałam, że bażanty karmi się żołędziami lub zbożem. Później poszliśmy do pasieki, która należy do znajomego pana Kamińskiego. Tam rozmawialiśmy o pszczołach. Dowiedziałam się, że w takie zimne dni jak ten pszczoły siedzą w ulu i nie wolno koło ich domków skakać, uderzać o dach, bo wtedy wszystkie zaatakują. Podobno ich królowa codziennie znosi około 3000 jajek. Robotnice żyją zaś tylko 14 dni. Z pasieki poszliśmy na Aleję Lipową, która jest pomnikiem przyrody w Dankowicach. Przyszliśmy do szkoły zziębnięci, dostaliśmy ciepłą herbatę. Dla mnie wycieczka była zimna i udana. Joanna Jonkisz kl.. III

Moje wrażenia z lasu
W ubiegłym tygodniu wybraliśmy się na pieszą wycieczkę do lasu z panem Stanisławem Kamińskim, panią Krystyną Iwańską oraz klasą pierwszą i drugą. Pan Kamiński, który należy do Koła Łowieckiego "Żbik", opowiadał nam ciekawe rzeczy o gatunkach drzew, legendę o kopcu na Kleczkowicach. Podziwialiśmy pomnik przyrody - Aleję Lipową i pasiekę z ulami. Widzieliśmy wiewiórkę i bażanta. Wycieczka mimo zimnej pogody bardzo mi się podobała. Izabella Matlak kl. III

Wycieczka do lasu
W piątek 8.10.2010 r. byliśmy na wycieczce w lesie. Przewodnikiem naszej wyprawy był pan Stanisław Kamiński. Szliśmy w kierunku Kopca (Zagrody). W tych okolicach zobaczyliśmy drzewa i krzewy: kalinę (ma ona czerwone owoce), modrzew (zrzuca igły na zimę), świerki, jodły, klony oraz pokrzywy i inne chwasty. Gdy doszliśmy na miejsce, było widać usypany Kopiec. Z miejscem tym wiąże się legenda o św. Wojciechu, którą opowiedział nam pan Kamiński. Następnie poszliśmy do pasieki. Zobaczyliśmy tam biegnącą wiewiórkę. W pasiece było mnóstwo uli i śpiące pszczoły, gdyż było bardzo zimno. Na końcu wyruszyliśmy w stronę stawów rybnych obok Alei Lipowej. Rosną tam drzewa, które posiadają tabliczki informacyjne, że są to pomniki przyrody. O tej porze roku drzewa nabierają kolorów jesieni (żółci, pomarańczy, czerwieni, brązu). Wycieczka była bardzo ciekawa. Karolina Wyrobek kl. III

Wycieczka do lasu
Dnia 18 listopada 2010 roku udaliśmy się całą klasą na wycieczkę do lasu w Dankowicach. Przewodnikiem wycieczki był myśliwy - pan Stanisław Kamiński. Podczas wycieczki przekazał nam bardzo ciekawe informacje dotyczące głównie życia zwierząt w lesie. Pan myśliwy powiedział, że bardzo ważne jest, by w czasie zimy dokarmiać leśne zwierzęta. Zima jest szczególną porą roku. W czasie jej trwania panują często bardzo duże mrozy oraz spada śnieg. Wszystko to powoduje, że zwierzęta mają trudności w znalezieniu jakiegokolwiek pożywienia. Dlatego też w lasach można spotkać paśniki. Są to specjalnie przygotowane miejsca, w których należy umieszczać pożywienie dla dzikich zwierząt: siano, żołędzie, zboże. Niektóre z leśnych zwierząt, przygotowują się same na nadejście zimy. Pan myśliwy poinformował nas, że np. wiewiórki zbierają jesienią żołędzie, orzechy i gromadzą je w dziuplach. Natomiast mysz polna swoje zapasy żywności gromadzi w głęboko wykopanych norkach. Inną formą pomocy dla leśnych zwierząt są robione przez leśniczych lizawki i gryzawki, które dostarczają zwierzętom niezbędną sól. W trakcie wycieczki pan myśliwy mówił o najstarszym dębie w Polsce. Jest nim dąb Bartek W czasie wycieczki do lasu padał ulewny deszcz i było chłodno. Jednak mimo to wycieczka bardzo się nam podobała. Dzięki niej zdobyliśmy wiele bardzo ciekawych wiadomości związanych z życiem leśnych zwierząt. Po jej zakończeniu wróciliśmy do szkoły na lekcję przyrody, którą prowadził w dalszym ciągu pan Stanisław Kamiński. Tym razem opowiadał o ptakach, które trzeba dokarmiać przez cała zimę. Zarówno wycieczka do lasu, jak i lekcja prowadzona przez pana myśliwego uświadomiły nam, jak bardzo ważne jest dokarmianie zimą zwierząt. Mroźną zimę mogą one przetrwać tylko przy naszej pomocy. Artur Bogdanik kl. IV

Z wizytą u ornitologów
W dniu 25 lutego nasza klasa wraz z uczniami klasy czwartej i piątej była na wycieczce w Pisarzowicach. Wyjazd poświęcony był ptakom. Najpierw obejrzeliśmy czterdziestominutowy film, mówiący o przyrządach potrzebnych do obserwacji ptaków. Spodobała mi się lornetka ze stabilizacją obrazu, lecz przeraziła mnie jej cena. Wynosiła niespełna 40 tysięcy złotych. Najbardziej interesujący był opis ptaków żerujących jesienią na spuszczonych stawach. Po filmie uczestnicy wycieczki obejrzeli wystawę rysunków i zdjęć ptaków. Pan ornitolog opowiadał, że na jego pierwszych zdjęciach ptaki były prawie niewidoczne, po prostu nie było ich widać, bo fotografował je ze zbyt dużej odległości. Dlatego zdecydował się je rysować i tak powstały szkice. Na wystawie nie było wypchanych ptaków; ponieważ ornitolodzy są przeciwni takiej prezentacji. Dla mnie wycieczka była niezmiernie ciekawa, lecz krótka. Najchętniej pojechałbym jeszcze raz do Pisarzowic i bardziej zgłębił wiedzę o ptakach. Łukasz Orawczak kl. VI

Spotkanie z sarenką

Bardzo lubię wiosnę, kiedy drzewa, trawa, kwiatki zaczynają się zielenić i kwitnąć. Gdy jest ciepło i świeci słońce, to z całą rodziną chodzimy z psem na spacer do lasu lub nad Wisłę. Pewnego razu poszliśmy na przechadzkę do lasu. Nasz pies Laki biegał szczęśliwy. Rzucałem mu patyk, a on mi go przynosił. Nagłe mama stanęła i patrzyła na coś za drzewem. Kazała mi zapiąć psa na smycz i przywiązać do drzewa. Gdy podeszliśmy bliżej, zobaczyliśmy za drzewem w trawie malutką sarenkę. Miała jasny, złotobrązowy kolor i białe plamy. Jej mamy nigdzie nie było widać. Po powrocie do domu postanowiliśmy, że nie będziemy już chodzić z psem do lasu. W książce przeczytałem, że małe sarny nie mają zapachu i to dlatego Laki jej nie wytropił. Dowiedziałem się też, że młodych saren nie wolno dotykać, bo zostawiony na nich ludzki zapach odstrasza ich mamy, które zostawiają swoje małe sarenki. Dobrze, że mama nie pozwoliła mi jej pogłaskać. Następnego dnia poszliśmy ją znów zobaczyć, a ona ze swoją mamą biegała po łące. Ta przygoda z sarenką mnie i moją rodzinę dużo nauczyła. Od tej pory nie zabieramy do lasu psa i nie dotykamy żadnych zwierząt. Fajnie, że przygoda dobrze się skończyła. Dawid Grzywa - uczeń kl. V

Nasza Baśka

Chciałabym opowiedzieć o sarnie o imieniu Baśka, którą zajmowali się moja ciocia z wujkiem przez kilka lat. Pewnego dnia mój wujek kosił trawę kosiarką. Była już bardzo wysoka. Nagle kilka metrów przed traktorem z trawy wyskoczyła sarna, ale wujek kosił dalej. Po chwili usłyszał pisk zwierzęcia, po czym zatrzymał maszynę. Wyszedł i zaczął szukać w trawie. Znalazł malutką sarenkę, która była ranna. Wziął ją do traktora i szybko pojechał do domu. Mój dziadziuś samochodem zawiózł ją do weterynarza, który dał jej zastrzyki wzmacniające i opatrzył jej rany. Sarenka w przedniej nodze miała uciętą racicę i uszkodzone kolano, dlatego jak wyzdrowiała, zawsze chodziła na trzech nogach. Zamieszkała ona w domu u mojego wujostwa, chodziła po ogrodzie, a wszyscy chcieli ją karmić i głaskać. Zwierzątko było bardzo strachliwe, bało się obcych, miało zaufanie tylko do domowników. Gdy dorastała, na widok zbliżającego się obcego piszczała, a potem uciekła. Obcy mógł ją pogłaskać tylko wtedy, gdy ciocia miała ją przy sobie i trzymała ją rękami. Od małego była karmiona mlekiem z butelki jak małe dziecko, a potem już trawą, sianem, marchewką, a nawet chlebem. Kiedy była już dorosłą sarną, wyczuwała okres rui, wtedy uciekała z domu na kilka dni. Zawsze jednak wracała. W całej okolicy wszyscy wiedzieli, że w mojej rodzinie mają taką sarenkę na trzech nogach, wiedzieli o tym również dankowscy myśliwi. Po kilku latach Baśka znów uciekła, ale tym razem już nie wróciła. Zaniepokojeni właściciele rozpoczęli poszukiwania i wypytywali znajomych o Baśkę. Po kilkunastu dniach dowiedzieli się, że na polach w Bestwinie tamtejsi myśliwi ustrzelili taką sarnę, myśląc, że była chora. Było nam bardzo przykro, ponieważ wszyscy bardzo ją lubili i przyzwyczaili się, że biegała zawsze w ogrodzie. Bardzo nam jej brakowało. Aneta Adamowicz - uczennica kl. VI

Zimowe spotkanie

Pewnego niedzielnego popołudnia wybrałem się na spacer do niewielkiego lasu nieopodal mojego domu. Droga prowadziła między stawami, gdzie słychać było rechot żab. Potem mijałem łąki i pola, które rozweselał koncert świerszczy. Wreszcie dotarłem na skraj lasu. Cieszyłem się, że wreszcie do niego doszedłem, licząc na schronienie w cieniu drzew. Tym bardziej, że dzień był słoneczny i upalny. Wtedy zobaczyłem, jak z lasu wybiegała sarna. Była ruchliwa i ożywiona, jakby cieszyła się piękną pogodą i chciała z niej skorzystać, tak jak ja. Może to dziwne, ale wydawało mi się, że widziałem uśmiech na jej pysku. Była mała, a w jej ruchach było dużo gracji i elegancji. Zwróciłem uwagę na piękny czerwonobrązowy kolor jej sierści. Miała charakterystyczną ciemną cętkę na szyi. Zamarzyłem, żeby móc ją dotknąć. Powoli skierowałem kroki w jej stronę. Sarna nie była płochliwa. Zbliżałem się do niej i pogłaskałem ją. Nasza znajomość trwała może kilka minut. Potem sarna oddaliła się w tę samą leśną ścieżkę, którą przybiegła. Pomyślałem, że nigdy jej już nie zobaczę. Skończyło się lato, nadeszła jesień, a potem zima, która była bardzo mroźna i śnieżna. Zwierzęta leśne nie miały co jeść. Często w naszym ogrodzie zjawiały się zające. Razem z babcią karmiliśmy je marchewką. Aż pewnego dnia zobaczyłem sarnę. Jej sierść była siwobrązowa, bo sarny zmieniają umaszczenie w zależności od pory roku. Rozpoznałem ją! Tak, to była ona! Choć kolor sierści się zmienił, to cętka pozostała ta sama. Ta chwila była jak spotkanie z dawno niewidzianym znajomym. Wybiegłem z domu, żeby się przywitać. Zbliżyłem się do zwierzęcia powoli, aby go nie spłoszyć. Zabrałem ze sobą kilka ziemniaków; kasztanów i żołędzi. Wiedziałem że wyszła z lasu, bo była głodna. Zostawiłem karmę i oddaliłem się, obserwowałem ją z daleka. Gdy zjadła, pochyliła głowę w dół, jakby chciała podziękować. To zimowe spotkanie było dla mnie bardzo radosne. Cieszyłem się, że mogłem jej pomóc. Przecież człowiek powinien dokarmiać zwierzęta. Łukasz Orawczak - uczeń kl. VI

 
 
 

Konkurs na najciekawszy atlas liści
We wrześniu ogłosiliśmy konkurs na najciekawszy atlas liści. Wykonując kolejne karty atlasu, dzieci uczyły się rozpoznawać drzewa i krzewy rosnące wokół nas.

 

Sadzenie drzew

W ramach realizacji projektu "Ożywić pola" w kwietniu uczniowie naszej szkoły zaangażowali się w akcję sadzenia drzew. Na terenie przysiółka Dziadowizna, gdzie zeszłoroczna powódź wyrządziła wiele szkód w drzewostanie posadzono modrzewie i jodły.

 

W związku z zagospodarowaniem terenu wokół szkoły uczniowie posadzili jodły. Niektórzy z nich specjalnie sobie je oznakowali i będą o nie dbać i porównywać, które z drzew piękniej i szybciej rosną.

 

W maju na podsumowanie całorocznej pracy w ramach projektu "Ożywić pola" uczniowie naszej szkoły wzięli udział w konkursie plastycznym "Sarna w środowisku". Prace plastyczne wykonane różnymi technikami wykonało 110 uczniów.

Laureatami zostali:

1. Natalia Kaczówka kl. I

2. Wiktoria Stawowczyk kl. I

3. Karolina Polak kl. I

4. Paweł Falisz kl. II

5. Helena Chwierut kl. II

6. Karol Bielski kl. II

7. Dominik Furczyk kl. II

8. Zuzanna Hudzik kl. III

9. Joanna Jonkisz kl. III

10. Zofia Berezowska kl. III

11. Izabella Matlak kl. III

12. Julia Wadoń kl. IV

13. Jakub Łukowicz kl. IV

14. Łukasz Korczyk kl. IV

15. Daniel Szkorla kl. IV

16. Szymon Kaczówka kl. IV

17. Kacper Chmielniak kl. V

18. Klaudia Bierońska kl. V

19. Klaudia Jonkisz kl. V

20. Łukasz Zawadzki kl. V

21. Łukasz Wyrobek kl. V

W czerwcu zorganizowano konkurs wiedzy przyrodniczej. Pytania testowe obejmowały wiadomości, które zdobywali uczniowie w ciągu całego roku na lekcjach przyrody, w trakcie wycieczek, pogadanek i spotkań z panem Stanisławem Kamińskim - przedstawicielem Koła Łowieckiego "Żbik".

Laureaci w kategorii kl. II - III

I miejsce Jakub Mikołajek

II miejsce Miłosz Kubica

III miejsce Helena Chwierut, Joanna Jonkisz, Katarzyna Gałuszka, Zuzanna Norymberczyk

Laureaci w kategorii kl. IV - VI

I miejsce Ilona Wróbel

II miejsce Julia Szczerbowska

III miejsce Grzegorz Kaczmarczyk, Anna Wróbel

Nagrody wręczono na apelu szkolnym 21.06.2011r. Książki, przybory plastyczne, gry dydaktyczne i słodycze ufundowali: Towarzystwo Miłośników Dankowic, Zarząd Koła Łowieckiego "Żbik" w Dankowicach, Zarząd Koła Łowieckiego "Tur" w Bielsku - Białej, Rada Okręgowa Polskiego Związku Łowieckiego w Bielsku - Białej, Burmistrz Gminy Wilamowice, Dyrekcja Szkoły Podstawowej im. St. Staszica w Dankowicach, Remigiusz Prochowski oraz właściciele sklepów: Alicja, Marian Markowie, Joanna Polak, Agnieszka Englart, Małgorzata, Marceli Szymowie oraz Ewa, Tadeusz Grzywowie

Wszystkim wyżej wymienionym składamy serdeczne podziękowania. Organizatorzy

Pogadanki
Pan Stanisław Kamiński przeprowadził cykl pogadanek na następujące tematy:

- Dokarmianie ptaków śpiewających w zagrodach przydomowych.

- Biologia sarny.

- Tradycja i gwara łowiecka.

- Nasadzanie drzew i krzewów. Pielęgnacja posadzonych.

- Choroby zwierząt dziko żyjących i domowych.

- Zależność życia na ziemi ludzi, zwierząt i roślin.

Podsumowaniem tych działań była wystawa prac plastycznych.

brak akapitu treść